30 listopada 2010

Gra w Boga

Oprócz prezentacji swoich prac, chciałbym też na blogu wrzucać informacje o ciekawych projektach z branży gier, która dość mocno mnie interesuje.
Nie będę pisał o megahitach, bo to podobnie jak z filmami nie ma sensu - zazwyczaj nic ciekawego, a zresztą i tak o nich wiedzą wszyscy.
Dzisiaj natknąłem się na szalenie ciekawy projekt, o niezbyt dużym budżecie, tworzonym przez garstkę ludzi. Nie mniej jednak przewodzi im francuz Eric Chahi, twórca gry, która należy do arcydzieł historii gier komputerowych - Another World.
Projekt ten nosi robocza nazwę "FROM DUST". I w mojej opinii jest cholernie ciekawy.

Zwiastun "From Dust"

Po pierwsze w tej grze wcielamy się w boga, co już jest interesujące, chociaż powstało kilka sporych hitów z tym samym tematem przewodnim dajmy na to: "Black&White" Petera Molyneux'a.
Inna kwestia to niesamowicie wyglądający symulator dynamicznego terenu. Na uwagę tez zasługuje artyzm screenów, filmików.

 Screeny z gry.

 Naprawdę tworzą klimat przedpotowego świata, gdzie rządzą żywioły i siła transcendentna, a ludzie są tylko pionkami, jednak co świetnie pokazuje zwiastun, nie kukłowymi i pozbawionymi emocji, jak było w poprzednich grach z cyklu bądź bogiem. Tutaj, może z racji niezwykle realistycznej grafiki, naprawdę odczuwa się, że to ludziki z krwi i kości.

 
Prezentacja technologii odpowiadającej za dynamiczne procesy w naturze.

Projekt jest jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Nie wiadomo chyba jeszcze kiedy wyjdzie i na jakie platformy.

  

29 listopada 2010

COCOproszenie


"ZAPROSZENIE NA STUDNIÓWKĘ W STYLU LAT 20/COCO CHANEL" (2010)


Zewnętrzna okładka zaproszenia.

"Nadzienie";)

Nasza szkoła organizuje studniówkę i potrzebne było zaproszenie. Osoby z dwóch klas-organizatorów próbowały coś zmącić. W tym i ja. Powstało parę różnych koncepcji. Ostatecznie wybrano zaproszenie kogoś z klasy równoległej dla nauczycieli, a moje dla osób towarzyszących uczniów.

Pomysł
Ogólnym pomysłem na studniówkę jest styl COCO Chanel, lata 20, art deco. Wczesne koncepcje wykonywałem pod radami innych osób z klasy. Później jednak, co najbardziej lubię, pracowałem na własną rękę. Zaczęło się jak zawsze od wujka google. Naoglądałem się stylu tamtych lat, typografii, poligrafii. Oparłem się w dużej mierze na pudełkach perfum Chanel. 
Inspiracje do wykonania zaproszenia.

Projekt
Powstało dużo prototypowych zaproszonek. Dużo tez próbowałem w druku. Zrezygnowałem w ostatecznym projekcie z zaokrąglonych kształtów rogów - mniej roboty introligatorskiej. W ostatecznej wersji dodałem też motywy ozdobne z czcionki - Aprendiz Caligrafico.



 
Projekty nieostateczne.

Po wydrukowaniu
Jak to zawsze bywa po wydruku - zawód. Zaproszenia nie były idealnie pozaginane - mój błąd, nie zaznaczyłem. Druga sprawdza to fakt, że nie przewidziałem, że farba, którą wykorzystają w drukarni będzie odpryskiwać na zgięciach.  Teraz też żałuje, że nie poszedłem bardziej kreatywną droga i wykonałem zaproszenie dość sztampowo. 

 Po wydruku


Wiele osób narzeka, że jest żałobne...też tak sądzicie?

Jutro najprawdopodobniej zaczynam zdjęcia do komiksu dyplomowego, więc powinno się coś pojawić na blogu w najbliższych dniach;)

28 listopada 2010

Psychopatyczne kleksy dla Nezumi

   
"NEZUMI - THE PRINCIPLE OF RELATIVE CONSTANCY
IN METAMORPHOSES" (2010)


Historia powstania
Na początku tego roku zgłosił się do mnie pewien młody muzyk z Kielc o ksywce Nezumi (myspace, lastfm), kategoryzujący się w: electronic, ambient, electronic, atmospheric, experimental. Potrzebował okładki do swojego kolejnego projektu pod tytułem: "The principle of relative constancy in metamorphosem" (Nie każcie mi tego tłumaczyć;)).

Pomysł
Potrzebowałem coś jak tytuł podpowiada stałego, a zarazem zmiennego. Postanowiłem, użyć kleksów, takich jak przy psychotestach. Bo mamy niby stałość tej plamy, ale każdy i w różnym okresie widzi w tym, co innego.

Pierwsze demko (po lewej) i kleks użyty na okładce (po prawej).

Logo
Nezumi potrzebował też stałego logotypu. Co płytka to się wszystko zmieniało. Postawiłem na nowoczesne, dynamiczne kształty. Niestety nie pamiętam już na jakiej czcionce oparłem logotyp. Przerobiłem delikatnie poszczególne literki i powyciągałem ramiona przy "n" i "u".

Standardowe logo (wyżej), i wersja pod płytę (niżej).


Projekt
Z początku myślałem nad kolorkiem niebieskawym, ostatecznie wszystko powstało w skali szarości. 

 
Projekt jednej pary stron z książeczki dołączonej do płyty oraz projekt nadruku na płytę cd.

Po wydruku
Płytkę wydało bardzo niezależne "Tribal Dancing Kid Productions". Gdy otrzymałem jeden egzemplarz, trochę się rozczarowałem. Okazało się, że pudełko płyty wykonano jako digipack (musieli ciąć koszta), a nie standardowy jewel case,. Stąd liczne przeróbki (np. książeczka to zginana plansza), naciągnięcia itd. 
Swoją drogą zdałem sobie też sprawę, że jeden z moich kleksów cholernie przypomina rozjechanego chomika, albo rozgniecioną muchę. Ale uczy się człowiek na błędach;)


Wersja wydrukowana.


Tutaj możecie przesłuchać płytkę, lub zakupić ja w wersji cyfrowej lub pudełkowej. Płyta dostępna tylko w dystrybucji internetowej. 


10 listopada 2010

Początki prac nad dyplomem

Praca dyplomowa to zakręcona rzecz. Już od pierwszych klas są pomysły, a ostatecznie człowiek i tak ma problem, bo nie wie, co robić. Nachodziły mnie różne pomysły: gry planszowe, proste gry komputerowe. Chwilowe fascynacje znikały pozostawiając myśl: to jednak słabe.

Trzeba jednak się zawziąć i coś postanowić. Więc postanowiłem -> Komiks.
 

KOMIKS, ALE JAKI?
  • dziwny, bo przecież nie byłbym sobą...:P,
  • mimo wszystko, bardziej normalny i z jakąś konkretną fabułą,
  • większy (około 12 plansz komiksu) i bardziej rozbudowany (dużo więcej kadrów niż w poprzednich komiksach),
  • z dużą rolą snu w faabule.
   
FABUŁA
Zarys fabuły już miałem. Powstał do niezrobionej książeczki (ostatecznie zilustrowałem piosenkę Myslovitz). Tak mniej więcej to wygląda:

 "Akcja komiksu porusza problem współczesnego niewolnictwa, dokładniej handlu kobietami. Komiks można podzielić na dwie części:

Część realistyczna, w której główną bohaterką jest dziewczyna, która pracuje w szpitalu jako sprzątaczka. Jest zaciekawiona pewną pacjentką, która trafia do szpitala w śpiączce i jest w jej wieku. Stara się dowiedzieć czegoś o niej.

Część oniryczna-fantastyczna (najważniejsza), w której akcja dzieje się w umyśle chorej na śpiączkę dziewczyny, przedstawia jej sny, które w sposób mocno zdeformowany przedstawiają losy dziewczyny.

Obie części będą się przeplatać. Część realistyczna będzie głownie dawać odpowiedzi, na to jak zinterpretować sny z części oniryczno-fantastycznej. "   


  
TECHNIKA GRAFICZNA:
Najbardziej lubię łączenie jakiś technik manualnych, warsztatowych, fotografii i grafiki komputerowej. Nie mam jeszcze w 100% opracowanej technologii. Jednak już teraz wiem, że podstawową będą zdjęcia.   




 Pierwsze próby graficzne do komiksu




INSPIRACJE:
  • Uprowadzona (motyw współczesnego niewolnictwa)
  • Lewis Carroll: Alicja w Krainie Czarów (surrealizm)
  • Miasteczko Twin Peaks (symbolizm, alegoryczność)
  • Sny, zjawiska snu itp. 

Tym razem przestrzennie

Zamieszczam dzisiaj fotki dwóch główek, które zrobiłem na rzeźbie w tym roku szkolnym. Nie będę zanudzał opisami. Po prostu łebki w glinie:)


--------------------------------------------------
fot.Karolina Węgrzyn/ edit NIEdobudzony 

Na koniec najfajniejszy moment - rozbiórka:

 
fot.Karolina Węgrzyn/ edit NIEdobudzony 

24 października 2010

Od logo Euro 2012 po komiks Requiem

Blog w dużej mierze przyjmie rolę prezentacji moich prac i opisu jak one powstawały. Zacznę od tego jak powstawał alternatywny komiks "Requiem".

 "REQUIEM" (2010)





Historia powstania

To było w grudniu roku pamiętnego 2009, kiedy zaprezentowano logo Euro 2012. 



W logo i w całej szacie Mistrzostwa Europy wykorzystano motywy wycinanek łowickich. To doprowadził do mojego głębszego poznania tego zjawiska w sztuce ludowej. To poznanie uświadomiło mi jak świetne są to rzeczy, jakie dają możliwości i jak mocno wpasowują się w dzisiejszy design. Był moment, że wszędzie chciałem wykorzystywać ten motyw, pomysłów było setki. 



Kilka miesięcy później zacząłem przygotowania do kolejnej (2 edycji Stalowa Wola Miasto Komiksów). Oczywistym, więc było wykorzystanie wycinanek. Tylko jak je wykorzystać i jak opowiedzieć przez to historię. Swoją drogą historię poważną, bo mam jakąś wewnętrzną potrzebę uświadamiania, że komiks to nie musi być "fraszka". Z czym trochę przy tej pracy przesadziłem i złośliwi moją naiwną oraz oklepaną dekadencje wyszydzili. 

Prób adaptacji wycinanek w konwencje zrobiłem sporo. Zająłem się głownie kwestia formalną komiksu. Były zabawy z akwarelami, z aparatem (m.in. komórki). prawdziwymi wycinankami. Aż w końcu zdarzył się przypadek, pewne odkrycie, że biały papier delikatnie  błyszczy. Po świadomym wykorzystaniu tego zjawiska powstało coś takiego:


Dodatkowym przypadkiem był fakt, że zdjęcie zrobiłem za pomocą komórki. Która okazało się, że ma w swoim narzędziu DJPhoto:) niesamowicie dziwny kontrast. Powoduje on, że robi się takie fajne ziarno i kolory:


To był już etap orgazmiczny. Kiedy człowiek czuje, ze ma już coś naprawdę fajnego. Wystarczyło już tylko to ubrać. Dodałem kontekst powstałym grafikom, które ułożyłem w formę albumu. Wszak album według mnie dość dużo ma z komiksu. 

I zrobił się komiksik, który nazwałem "Requiem:", tak epicko:):D:D:D. Zająłem dzięki niemu II miejsce w konkursie Stalowa Wola: Miasto Komiksów i poprawiłem troszkę na pewien czas swój byt materialny;)



Zaczynamy

Dość długo zbierałem się do napisania tego pierwszego postu. A to nie było czasu, a to stwierdziłem, ze nie wiem jak zacząć. Nie ukrywajmy pierwsza kwestia aktora w teatrze jest najważniejsza.
Jednak trzeba jakoś zacząć. Nie pasuje zrobić bloga i na nim nie pisać. Zatraciłby z tego powodu swoją funkcję, a mój trochę egoistyczny cel nie zostałby osiągnięty.

Egoistyczny? Tak. Głównym powodem jego założenia była potrzeba znalezienia kolejnej motywacji do pracy. Nie żadna chęć dzielenia się z innymi swoją twórczością. Chociaż człowiek zmądrzał i stwierdził, że bez czytelników czy oglądaczy ten blog przyjmie formę szuflady, do której się chowa prace,  a to ni jak nie motywuje.

Tak więc drodzy czytelnicy, czy oglądacze, czy nawet podglądacze, bo ci zazwyczaj wykazują największe zaangażowanie, możecie odegrać naprawdę duża rolę w moim życiu - zmusić mnie do pracy.

Obiecuje, że następne notki będą bardziej konkretne i krótsze w formie. I będzie więcej obrazków (a wiem, że wszyscy wolą obrazki niż literki). Jakbym jednak się rozpisywał za bardzo, a mam ku temu skłonności to... bić po mordzie.

P.S. Dlaczego niedobudzony? Ci co znają mnie na żywo wiedzą;)